Repertorium
Dane podstawowe
Ahn'thybana
- Użytkownik
- Bubeusz
- Imię
- Ahn'thybana
- Przydomek
- Anta, Ancia, Ta Biała, Duch
- Rasa
- mehari
- Wiek
- 30
- Profesja
- Magini

Wygląd zewnętrzny
To, co od razu rzuca się w oczy, to oczywiście jej kolor skóry. Jest biała, jak każdy mehari. Ma białą, śliczną buźkę o egzotycznych, meharyjskich rysach, lecz jest chuda i wysoka, co odbiera jej nieco atrakcyjności. Piersi ma niewielkie, ledwie zaznaczające się pod luźną suknią. To, czego zazdroszczą jej inne kobiety, to raczej włosy - zdrowe, gęste, czarne i długie, a ponieważ się często myje i korzysta z szamponów, są zawsze lśniące i niezwykle puszyste.
Anta ubiera się skromnie, starając się iść na kompromis między jej rodzinną tradycją, a oczekiwaniami lokalnej kultury. Lubi suknie, najchętniej takie, które zawierają w swoim kroju trójkątne elementy, wszycia czy wcięcia. Nie rezygnuje z biżuterii. Na nogach nosi sandały - są proste, choć klamry mają eleganckie - i dopasowane do reszty błyskotek.
Dane szczegółowe
Usposobienie
Anta często sprawia wrażenie zamyślonej, nieobecnej. Jest małomówna, w towarzystwie lubi snuć się jak duch, obserwować i uśmiechać się, czekając, aż to inni zainicjują kontakt. Czasem ludzie się jej boją, wierząc w przesądy o złych, kontrolujących umysły mehari, ale nie przeszkadza jej to. Już dawno wyzbyła się dziecięcej chęci akceptacji i utrzymywania na sobie uwagi innych. (Zresztą przez swój egzotyczny kolor skóry bywa, że i tak ma tej uwagi aż nadto).
Można by pomyśleć, że jest nieśmiała i wycofana, albo nieprzeszkolona w towarzyskim obyciu. Wrażenie to jednak ustępuje, kiedy skupia się na swoich fachu. Czarowanie to pasja wydobywająca z niej wszystko, co najlepsze.
Z natury dobroduszna, optymistyczna i przyjaźnie nastawiona do ludzi, lubi zabawę i przyjemności, choć zarówno jej kultura, jak i życie nauczyły ją, że nie każdy zasługuje na jej otwartość, a tym bardziej miano przyjaciela.
Pragnienia i obawy
- pragnie zdobywać wiedzę i umiejętności
- jest zainteresowana wielkim światem, jego losami i uzyskaniem znaczącej pozycji w nim
- chce zmienić rzeczywistość na lepszą
- boi się bycia uznaną za bezużyteczną
- boi się przypadkowej, głupiej śmierci, która pogrzebie jej plany i sprawi, że nie wykorzysta swego potencjału, który z takim trudem buduje
Umiejętności
- praktykuje sztukę magii i czarostwa. Wywodzi się z Kręgu Wody, później wzmocnionego Powietrzem, co dało jej dostęp do zasady Relacji. Obecnie zgłębia duchowe aspekty tego eteru, stając się maginią Losu, ale najlepiej czuje się wciąż w Wodzie i Relacji.
- jest bystra i wyczuwa nastroje. Jako mehari ma predyspozycje do psioniki i czytania umysłów innych, ale nie ćwiczyła tego, raczej zdarza się jej to spontanicznie.
- umie wiele języków i pism, obeznana w bibliotekach, historii, wiedzy i starożytnościach.
- rozległa wiedza ogólna, zainteresowanie światem.
- jest cicha, świetnie się skrada, bezszelestnie porusza.
- nie zna się na walce, unika jej, choć potrafi się bronić za pomocą magii.
- świetnie pływa.
- dobrze gotuje.
- jest zorganizowana, pracowita, ranny ptaszek - ma umysł jak żyleta.
- zwalcza sankrę i dziwy - umie uwalniać umysły ludzi z Chaji.
Ekwipunek
- torba z księgą i notatnikiem, kilkoma eliksirami;
- piorunostrzyk (taki.. mechamagiczny paralizator o dość małej mocy i jeszcze mniejszej pojemności);
- sztylet;
- Klepsydra Drgań - magiczny amulet z masy perłowej, który zawsze nosi na piersi;
- Pierścień Równowagi - magiczny pierścień stabilizujący aurę. Również pamiątka rodzinna;
- Sakiewka, a w niej miedziaki i nimnary, jako, że jest dość majętna.
Inne
- Przybywszy do Nimnaros znalazła zatrudnienie w operującej w mieście Złotej Sieci. Tam zdobyła kontakty i została doradczynią, dyplomatką i badaczką na usługach pewnego prominentnego arystokraty.
Historia
Ta dziewczynka nie była normalna. Od małego ciekawiło ją dosłownie wszystko i zamęczała dosłownie wszystkich nieustannymi pytaniami. A co gorsza, nie zadowalały jej religijne wyjaśnienia kapłanów Równowagi. Przecież miała oczy i widziała, że ten świat ewidentnie nie był w równowadze.
Nie podobało się to jej ojcu (był Haar'djonem rodu) i z czasem nasilało konflikt między nimi. Któregoś dnia postanowił jej udowodnić, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Mała Ancia wzbogaciła się wtedy o solidną traumę, która zamknęła ją na świat i ludzi.
Dzięki wsparciu zawsze kochającej matki fortelem dostała się na uniwersytet w Dradkh'Normdrum i opuściła niegościnną, a od tamtego czasu wręcz wrogą jej rodzinną wioskę. Ściskając mocno matczyny, zielony pierścień, jaki dostała, aby przypominał jej o niesłabnącej miłości, lojalności i wsparciu matki, udała się na studia magii, które odmieniły jej życie - i kompletnie ją pochłonęły.
Czytała mnóstwo, spędzając większość wolnego czasu w bibliotekach. Kiedy rozpoczęła praktyki, odkryła też radość poznawania świata nie tylko z książek, ale i z wypraw, praktyk i wycieczek. Studiując w mieście portowym, pokochała morze i jako swą specjalizację wybrała magię wody. Skończywszy studia, zaczęła karierę wędrownego maga. Do rodzinnej wsi nigdy już nie wróciła. Nie miała po co.
*
- Nie mam po co - odparła Anta, wzruszając chudymi ramionami. Mężczyzna spoglądał na nią ciekawie.
- Lubisz samotność, co? - zapytał, bawiąc się swoim obusiecznym mieczem.
Dziewczyna odrzuciła piękne loki do tyłu.
- Posłuchaj, Mi-hl'ee. Kiedy jesteś magiem, nigdy tak naprawdę nie jesteś sam. Jest z tobą Moc... Kiedy patrzysz w eter, wszystko wibruje mnogością bytów, chowańców, żywiołaków czy Nieskazitelnych. Lubię noce, takie jak ta, kiedy patrzę w gwiazdy i wyobrażam sobie, że wszystkie one są moimi przyjaciółmi...
Westchnęła, kierując wzrok w niebo.
- Czuję się... taka połączona ze światem - wyznała i uśmiechnęła się.
Mi-hl'ee dalej obracał w dłoniach swój miecz, jakby urok Anty na niego nie działał.
- Chyba rozumiem, o czym mówisz - rzekł w końcu. - Mam to samo z Nitą. Słyszę jej głos nawet, jak jestem całkiem sam. Zwłaszcza, jak jestem całkiem sam.
- No tak, w końcu jesteś derwiszem - zgodziła się bez większego entuzjazmu. - Powiedz mi, czy jako der... coś nie tak? - urwała, widząc jego minę.
Mężczyzna stężał na twarzy i znieruchomiał na chwilę, jakby czegoś nasłuchiwał.
- Skorpling - szepnął. - Żadnych gwałtownych ruchów.
Anta wstała powoli z koca i rozejrzała się. Towarzyszący jej derwisz zrobił to samo. Wyciągniętym mieczem wskazał jej kierunek. Wlepiła oczy w ciemność.
- Bogini ci to powiedziała? - spytała, nie widząc kompletnie nic.
- Walcz! - zawołał w odpowiedzi i skoczył przed siebie. W tej samej chwili coś wielkiego uderzyło w ziemię, rozbryzgując wokół piasek. W tumanach kurzu zamajaczyły dwa szybko przemieszczające się kształty, które wojownik starał się odbijać swoim czarno-białym ostrzem równowagi. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że są to wielkie szczypce skorplinga.
Choć serce zaczęło jej walić, stłumiła chęć ucieczki. Dzielnie zaczerpnęła eteru wody z oazy, przy której rozbili obóz. Szybko splotła nici zaklęcia, w opadającym pyle lokalizując korpus stworzenia.
- Aminamusca Polvum! - wyrecytowała, a z jeziora podniósł się cienki, wirujący słup wody. Zatańczył, wiernie kopiując ruchy jej ręki, a kiedy wzięła zamach, wygiął się do tyłu, by za chwilę runąć na skorplinga z niebywałą prędkością. Skuteczniej niż najlepszy bat, rozciął chitynowy pancerz potwora, niemal go przepoławiając. Skorpling podwinął się z dziwnym kwikiem i nakrył nogami. Ogon świsnął w powietrzu, by ostatnim skurczem mięśni jeszcze spróbować dziabnąć derwisza, lecz ten był szybszy. Odbił kolec, który jednak zsuwając się po mieczu i cofając, zahaczył o ramię wojownika. Igła wyryła w mięśniach głęboką kreskę, szybko nabiegającą krwią.
Martwy stwór jeszcze wierzgnął raz i drugi, kłapnął szczypcami i w końcu znieruchomiał.
- Mi-hl'ee! - zawołała Anta, podbiegając do mężczyzny.
- Niech to dżiny porwą - Mi-hl'ee przesunął dłonią po ranie. - Myślisz, że mnie zatruł? Nie miał jak wstrzyknąć jadu...
Czarodziejka jednak już grzebała w swojej torbie. Wyciągnęła maleńką fiolkę i odkorkowała.
- Nawet jeśli nic nie wstrzyknął, to ten kolec na pewno ociekał jadem. Nie ryzykuj - rzekła, podając mu ampułkę, a on wziął i wypił.
- Twoje zdrowie - odparł, oddając jej puste szkło. Odebrała je od niego i wywaliła za siebie. Uśmiechnął się.
- Lubię z tobą podróżować - rzekł.
- I wzajemnie. Cóż ja bym zrobiła bez twojej ochrony - puściła do niego oko, doskonale wiedząc, jak działa taka pochwała na mężczyzn. A on wiedział, że się tylko droczy.
- Tam, dokąd zmierzasz, poradzisz sobie beze mnie? - zapytał.
- Tam, dokąd zmierzam, nie ma skorplingów - uśmiechnęła się. - Poza tym, jadę na salony.
Dukkha
Wygląd
Dukkha Anty jest puszysta i biała jak śnieg. Wirujące płatki śniegu najlepiej opisują jej wir i włosy. Skórę na gładką i twardą, jakby porcelanową, a twarz przybiera ptasie znamiona. Jej wypustki to dwie długie płetwy, elegancko postrzępione na swych półprzezroczystych, delikatnych końcach.
Symbol
Dwie, krążące wokół siebie kule - bąble.