Oberża "Pod Złamanym Żebrem"

W tym miejscu toczą się wątki, przygody i rozmowy, które nie mają wpływu na fabułę. Mogą być niekanoniczne, można niszczyć światy, to tylko baśnie i legendy...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Fristron
Posty: 115
Rejestracja: 2022-05-9
- Nie ma to jak w domu - powiedział Fristron, otwierając drzwi do oberży.
Jego oczom ukazał się stary, dobry widok. Ludzie i nieludzie spędzali wieczór spożywając trunki wszelkiego rodzaju w niezdrowych ilościach, spuszczając sobie bęcki, wyznając miłość albo prowadząc głębokie rozmowy. Najzdolniejsi robili wszystko naraz. Fristron zamówił piwo i z zadowoleniem zasiadł na ulubionym miejscu, w kącie położonym najbliżej wejścia do przybytku. Wyciągnął nogi i westchnął głęboko. Żywot Maga Rady nie był szczególnie łatwy; miło było czasem sobie po prostu usiąść i odpocząć, nie przejmując się tym wszystkim. Pogadać ze starym druhem albo poznać kogoś nowego. W oczach czarodzieja błysnęła radość, kiedy zobaczył, że drzwi się otwierają...

Skonfundowanym tłumaczę: zachęcony przez Buba (oby tego dziecka się nie wyrzekał xD ) zakładam wątek fabularny który jest kompletnie pozbawiony zasad i nie ma żadnego wpływu na fabułę świata. Może w nim brać udział dowolna postać, nieważne, czy w "prawdziwej" fabule jest zajęta czymś innym. Ba, jak masz wenę to możesz grać kilkoma i mogą się spotkać. :D Nie ma MGa, trzymamy się po prostu zasady "mój post fokalizuje się na mojej postaci", ale spokojnie możemy też kontrolować najbliższe otoczenie, wydarzenia w oberży itd. Zdroworozsądkowo, byle nie wchodzić innym w paradę.
Nie ma również planowanej żadnej fabuły. Bawimy się czysto interakcjami między postaciami i czymkolwiek, co nam przyjdzie do głowy. Jak komuś się znudzi to w każdej chwili może wyjść, albo i nie wychodzić i po prostu zniknąć przysypanym postami (oby xP ).
Dobrej zabawy i mam nadzieję, że się Wam spodoba!


Miałem najpierw ochotę zrobić herbaciarnię cioci Sybilli, ale stwierdziłem że karczma jest chyba bardziej zrozumiała :D

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1416
Rejestracja: 2021-06-13
... i staje w nich arcymag Bubeusz. Tak, ten sam, z którym niegdyś wędrowali dolinami Ervandoru.
- Oho, kogo me oczy widzą - uśmiechnął się na powitanie. - Widzę, że jak zawsze zamówiłeś swoje ulubione Syrenki... Chyba się dosiądę, jeśli pozwolisz, naturalnie - rzekł, i nie czekając na pozwolenie, odsunął sobie krzesło.

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1386
Rejestracja: 2021-06-13
- Bubeusz! - ktoś westchnął.
- Fristron! - zawołał ktoś inny.
- Tak, tak... Bubeusz i Fristron. Znam ja ich - rozległ się inny, znany parze głos.

Głos, który miał dwie specjalne cechy: po pierwsze rozlegał się bezpośrednio, z pominięciem uszu, po drugie, jakimś cudem potrafił wysyczeć głoski niesykliwe.

Właścicielem głosu był naturalnie Denadareth Ognisty. Dziwięciometrowe cielsko smoka było rozwalone i kilkukrotnie zwinięte wokół jednego ze stolików. W jaki sposób od razu nie rzuciło się w oczy Bubeuszowi i Fristronowi? Nie wiadomo, ale Oberża ta czasem wydawała się niestabilna wymiarowo i składała się z samych ciemnych kątów. Smok najwyraźniej również nie zauważył pary znajomych bo, z pyskiem zwróconym tyłem do nich, mówił dalej:
- To bardzo znane i zajęte persony, tak tak. Nie zobaczycie ich żadną miarą... ale za jakąś drobną opłatę może uda mi się doprowadzić do spotkania. Zresztą, oni żyją tylko dzięki mnie. Ile razy się zdarzyło, że zapominali w chwili strachu wszystkich swoich zaklęć, a ja wtedy pazurami ciach! I zębami kłap! I ogonem świst! Tak tak! Pamiętam jak Bubeusz, nie bez przesady nazwał mnie najwspanialszą istotą, chodzącą po tej ziemi. On pierwszy się na mnie poznał, ale nie ostatni bynajmniej! Nie wiem, czy wiecie, zostałem ostatnio bogiem!

Patrząc po minach rozmówców Dena - dwojga bogato ubranych ludzi i orka - wiedzieli o tym stąd, że on sam powiedział im o tym już nie jeden raz i nie mieli specjalnej ochoty wysłuchiwać tego po raz kolejny, ale trochę bali się mu to powiedzieć.
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Dahlien
Posty: 1080
Rejestracja: 2022-02-26
Orczyca wypiła duszkiem zawartość swojego kufla i z głośnym hukiem postawiła go z powrotem na stole, a potem ramieniem wytarła sobie usta z pozostawionej przez złoty trunek piany.
- Den, ty stary Gadzie. Toć już nam to mówiłeś chyba ze sto razy. Toć to nie pierwszy raz, jak razem pijemy. Te pierdziele Ci tego w życiu nie powiedzą, ale weź w końcu przestań próbować zżynać z nas ostatnie zaskórniaki. BARMAN! Polej no tu damie!
Navina osobiście nigdy nie spotkała żadnego ze wspomnianych magów, więc nie rozpoznała ich mimo, że siedzieli stosunkowo niedaleko. Za to Smoczusia całkiem lubiła. Paplał trzy po trzy, ale przynajmniej historie opowiadał zaprawdę ciekawe.

Awatar użytkownika
Fristron
Posty: 115
Rejestracja: 2022-05-9
- Siadaj, siadaj, stary druhu - odparł Fris. - Ty nie w pracy? Czekaj, ale teraz ja mam twoją pracę... - zmarszczył brwi, poskrobał się po brodzie i wzruszył ramionami. Kogo to obchodziło kiedy do obalenia stał przed nim cały kufelek Kuszących Syrenek? - Jak tam idzie... prorokowanie Płomieniowi? - Tych obowiązków był pewien że nie przejął. - Jakieś nowe proroctwa?
Mówiąc, jednocześnie wsłuchiwał się w smoczy syk, który dobiegał jego magicznego ucha. Kopnął lekko ogon wijący się pod ich stolikiem.
- Na przykład o wykręcających fakty smoczyskach?

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1386
Rejestracja: 2021-06-13
- Naprawdę! Bogiem! - utrzymywał Den. - Słyszałem, że mam gdzieś nawet kapłana! To znaczy, jeszcze z nim się nie komunikowałem, ale to pewnie dlatego, że źle się modli do mnie.

Kopnięcie w ogon.
Z podziwą godną szybkością jak na gada znanego raczej z lenistwa, Denadareth odwrócił głowę i wygiął szyję. Jego oczy zapłonęły ogniem, gdy rozwarł pysk pełen ostrych zębów.

- Marny śmiertelniku, nie drażnij smoka gdyż... - Den zamrugał oczami i z kłapnięciem zamknął pysk. - O, Fristron. Bubeusz! Rytuał Powitania dla was. Właśnie mówiłem tym miłym kupcom, że mogę załatwić spotkanie z wami. - Nagle odwrócił się od pary magów i znów spojrzał na swoich poprzednich rozmówców. - Widzicie? Chcieliście Bubeusza, to wam załatwiłem. Więc jak z tym drobnym datkiem za moje usługi?
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Fristron
Posty: 115
Rejestracja: 2022-05-9
- Znowu próbujesz założyć kult siebie, Deniu? - zapytał jowialnie Fristron, obserwując kupców pospiesznie płacących smokowi. - Nie pamiętasz, jak to się skończyło w Jaskini Behemota? Zaczęli ci składać ofiary z ludzi. Wielu zginęło... - zawiesił głos, orientując się, że ta droga argumentacji nie zawiedzie go nigdzie. - A potem nałożyli na ciebie podatki i chcieli, żebyś zwracał pieniądze za złożonych w ofierze niewolników gdy nie czyniłeś cudów w zamian.

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1386
Rejestracja: 2021-06-13
Den odchrząknął.
- Cóż, owszem, błędy zostały popełnione - przyznał. - Pewne osobniki zostały zjedzone, a co gorsza nie byli zbyt strawni. Dlatego chciałem w Calivanie przejść na dietę cud, opartą tylko na dziewicach, ale pewne osoby - łypnięcie oka na Bubeusza - nie wykazały zrozumienia dla moich potrzeb kulinarnych. Co jest równie okrutne jak nakładanie podatków na smoka! Jeszcze rozumiem nałożenie smoczego podatku na miasto, żeby było z czego składać mi daniny, ale podatek na smoka?!

Denadareth potrząsnął gwałtownie głową.
- Ale tym razem to co innego! - zawołał. - Ja nie zakładałem tej religii! To oddolna inicjatywa jakiegoś dwunoga. Niektórzy z was jednak mają trochę oleju w głowie i są w stanie docenić mój majestat!
Smok potwierdził ów majestat stłumionym beknięciem, co sprawiło, że z nozdrzy buchnęły dwie strużki dymu.
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Dahlien
Posty: 1080
Rejestracja: 2022-02-26
- Bubeusz? Friston? Poszanowanko Panowie, napijecie się z nami? Zachęcam, bo inaczej marny nasz los, gdy Den doszczętnie oskubie nas z oszczędności! - Navina zaśmiała się swoim stosunkowo niskim głosem, a kiedy barman przyniósł jej kolejny kufel uniosła go w górę.
- Za stare i nowe znajomości! - Nie czekając aż ktokolwiek pochwyci jej toast z wyraźną radością wypiła pół zawartości naczynia i z głośnym westchnieniem odstawiła je na stół.
- No ale Den powiem Ci, że serio myślałam, że ściemniasz. Ale teraz... chyba jestem ci winna upolować jakiegoś tłuściutkiego dzika w ramach przeprosin. - Podczas gdy towarzyszący im kupcy wyskakiwali przed smokiem z monet, to ona bynajmniej nie zamierzała tego robić. Ba! Odchyliła się na krześle i bynajmniej mało kulturalnie położyła swoje ciężkie buciory na stole. Wypiła zbyt dużo, by martwić się manierami.
- Ale jak jakąś chętną i apetyczną dziewicę znajdziesz to daj znać. - Zaśmiała się z własnego żartu, a następnie rozejrzała się po magach.
- Te, Bubeuszu. Wyprorokujesz mi coś?

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1416
Rejestracja: 2021-06-13
- Ależ nam się trafiło towarzystwo, nieprawdaż, mój drogi przyjacielu? - zapytał Bubeusz. - Rzekłbym, że takie dość... nieokrzesane - stwierdził, po czym zaśmiał się i puścił do Naviny oko.

Wyciągnął swoją starą fajkę.
- Prorokować w karczmie nie godzi się... I tak wezmą cię za pijanego, i jaki z tego pożytek? - mruczał z uśmiechem, zajęty jej nabijaniem. W końcu podniósł wzrok na orczycę. - Ale z pewnością nasz drogi smok opowie ci taką historię, że moje proroctwa przy niej będą nudne jak lista zakupów. Pamiętasz, Den, jak to onegdaj w Nimnaros bywało?

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1386
Rejestracja: 2021-06-13
Denadareth może i był parusetletnim smokiem, ale gdy zaczął wyrzucać z siebie słowa, to brzmiał bardziej jak rozentuzjazmowane dziecko. Przynajmniej nie chwilę zniknęło całe jego rozleniwienie.

- Oczywiście, że pamiętam! - zawołał. - Ach te czasy, gdy wilkołaki, ifryty, dżiny, wampiry i szynszyle chodziły ulicami miasta. Gdy każdy oberżysta miał przyszykowaną szmatkę, na wypadek gdyby jakiś lisz wpadł się napić! A ile się działo?!

- Pamiętasz jak ten bóg próbować wedrzeć się do Nimnaros? Sirion? Siril? Zawsze ich myliłem. Aż samego Destero trzeba było ściągać! - mówił gad. - Albo jak zorganizowałem z Nadą walki na arenie? Ach, brakuje mi jej! No i był ten czas, gdy ty poszedłeś na przechadzkę po lesie, co ostatecznie zaowocowało tym, że musieliśmy iść do jednego z Węzłów Astralnych, by przywrócić do życia tego twojego rywala, Pająka. Jak ta historia w zasadzie się skończyła? Pamięć już nie ta, sam rozumiesz.
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1416
Rejestracja: 2021-06-13
- Ta historia była niezwykła - uśmiechnął się Bubeusz, podkręcając wąsa. - Wiesz, co dla mnie było w niej najważniejsze? Wcale nie Węzły Astralne. To, że każdemu z Was mogłem zaufać jak dziecko. Stanowiliśmy zgraną drużynę...

Przeniósł spojrzenie na orczycę.
- Właśnie, za nowe znajomości - uniósł i swój kufel do góry. - A Ty gdzie wtedy byłaś, jak nie było Cię w Nimnaros? - zapytał uprzejmie. - Może też masz jakieś niezwykłe opowieści, którymi chciałabyś się z nami podzielić?

- Jestem również ciekawy, gdzie Ty się pałętałeś tyle czasu - dodał do Fristrona, dmuchając mu dymem z fajki w nos. - Tylko nie mów, że cały ten czas, kiedy Cię nie widziałem, siedziałeś we Wieży za biurkiem, bo i tak nie uwierzę.

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1386
Rejestracja: 2021-06-13
- Och tak! Muszę przyznać, że jeśli chodzi o dwunogi, to ciężko sobie wyobrazić lepszych kompanów niż wy. No, Nada w zasadzie była praktycznie czworonogiem, a ty ze swoją laską na trójnoga się kwalifikujesz - powiedział Den, po czy spojrzał na Navinę. - No, to nie zawsze tak jest, że im więcej nóg, tym lepiej, oczywiście. Stonogi są po prostu obrzydliwe, a wielu dwunogów jest w gruncie rzeczy bardzo porządnymi istotami.
Te słowa coś mu przypomniały.
- Czy na tej wyprawie nie dołączyła do nas też Nazarian? - zapytał. - Pamiętam, że zrobiła na mnie wielkie wrażenie i...
Urwał. Nie mógł przy obcych się przyznać (zwłaszcza przy relatywnie obcych osobach!), że jeszcze dekada i dwie i może zacząłby prezentować Nazarian taniec godowy.
- Tak, tak - zwrócił się do Naviny i Fristrony. - Jestem pewien, że macie wiele opowieści, którymi moglibyście się podzielić. Zamieniam się w słuch.
I chociaż z zasady słuchanie opowieści o innych interesowało go o kilka rzędów wielkości mniej niż mówienie o sobie, to tym razem chętnie by posłuchał, chociażby po to, by pozbyć się tych natrętnych myśli o Nazarian.
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Fristron
Posty: 115
Rejestracja: 2022-05-9
- Niee, za biurkiem zostawiłem tylko swoją iluzję - odpowiedział Bubeuszowi Fristron, upijając nieco Kuszących Syrenek. - Dostałem cośtam do zarządzania, a że wychodzę z założenia że ludzie działają najlepiej kiedy im nie przeszkadzać, kręci się taki miraż i czasami uśmiecha się i macha do ludzi. Chyba działa całkiem dobrze, tak jak działało Nimnaros kiedy wykradałeś się na przygody.
- Ja sam zaś kręciłem się tu i ówdzie. Podróżowałem trochę z Kundzią. Pamiętacie ją? Przyjechała z Archipelagu Task'shamt. Rude włosy i śmiertelnie groźne buciki. W trakcie naszych późniejszych przygód została kapłanką i przez przypadek założyła bardzo popularny kult wolnej miłości. - Wzrok maga zamglił się na moment. Po chwili zamrugał i otrząsnął się lekko. - Ja, ehm, oczywiście nic z tym nie miałem wspólnego. Plugastwo straszne. Tak.

Awatar użytkownika
Dahlien
Posty: 1080
Rejestracja: 2022-02-26
Gdy Fris opowiadał o rudowłosej piękności jedna taka weszła do oberży, by zasiąść na przygotowanym dla niej podwyższeniu na stołeczku. W rękach miała lutnię, a na ustach delikatny uśmiech. Powiadali, że to jedna z najbardziej obiecujących bardek nimnarejskich o pseudonimie scenicznym Scarlet. Mimo to i tak prawie każdy mówił o niej Arya. Niedługo trzeba było czekać, aż nie zaczęła grać dość żywej, zachęcającej do hulanek pieśni.
- Kiedy pijemy, to zawsze razem! Nigdy osobno! Jeden z każdym i każdy z jednym, aż zabraknie nam tchu. Gdy śpiewamy to też razem, jednym głosem, wspólnym duchem. I znów pijemy!
Pieśń miała rozruszać tych zasiedziałych no i przede wszystkim rozkręcić nieco biznes karczmarzowi, żeby więcej napitków ludziska kupowali.
Jak widać na Navinę to podziałało, bo znów machnęła ręką na kelnerkę, żeby ta przyniosła jej następny kufel pienistości. Co jak co, ale tutejsze piwo jej bardzo podpasowało.
- A no wiesz Bubeuszu, wszędzie lepiej tam, gdzie nas nie ma. Lud mój od długiego czasu własnego miejsca nie może, koczujemy to tu to tam. A że nie lubię się podporządkowywać niczemu i nikomu poszłam sama zwiedzać Calivan. Penetrowałam lochy, uwodziłam panny, obijałam wieczory z istotami wszelkiej maści i piekłam dziki nad ogniskiem w leśnych odmętach. Zamiast słuchać lepiej sam byś się na taką wyprawę ze mną wybrał. Ty też Fris! Smoku, jak chcesz to również możesz.
Ramieniem wytarła pienisty wąs z twarzy i podkradła nieco suszonych kawałków mięsa, które jej towarzysze zamówili sobie w ramach przekąski.

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1386
Rejestracja: 2021-06-13
- Nie, nie, nie! - zawołał, nieco panicznie, Denadareth. Jego oburzenie sprawiło, że całkowicie zignorował bardkę. - Żadnego uwodzenia panien! - Wbił spojrzenie w Navinę, a później przeniósł na Fristrona. - Żadnych kultów wolnej miłości! Tak, to plugastwo i upadek obyczajów i w ogóle i moja opinia nie ma nic wspólnego z tym, że podaż dziewic i tak jest już żałośnie niska, a tu jeszcze takie rzeczy się dzieją...
Urwał i zerknął, nieco nerwowo, na Bubeusza.
- Oczywiście ja już dziewic nie jadam, bo zjadanie istot inteligentnych jest złe i w ogóle, ale... - zawahał się, po czym szybko zmienił temat. - Pieczenie dzików? - zapytał Naviny. - Masz może jakieś interesujące przepisy?
Czekając na odpowiedź, zaczął chłeptać trunek swoim długim, rozdwojonym jęzorem. Dalej całkowicie ignorował bardkę... ale żądło na końcu ogona zaczęło delikatnie się ruszać w rytm muzyki.
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Dahlien
Posty: 1080
Rejestracja: 2022-02-26
Navina roześmiała się serdecznie rozbawiona reakcją smoka. No kto by pomyślał, że taki wielki gad aż tak przestraszy się odrobiny romantyzmu. Czyżby był rycerzem w zbroi z łusek, który chronił damskiej cnoty?
- Oj Deniu, Deniu! Bez paniki! To, że Ty nie masz powodzenia wśród niewiast nie znaczy jeszcze, że takowych nie ma. Po prostu skutecznie Cię unikają.
Wyszczerzyła kły w złośliwym, acz przyjacielskim uśmiechu i poklepała Smoka po boku pysku.
W tym samym czasie bardka skończyła swój występ zakończony aplauzem publiczności. Już sam ten fakt zapewne zwrócił uwagę zimnokrwistego, że coś się działo w oberży. Rudowłosa zagrała jeszcze krótką melodię na lutni, po czym zamieniła się z innym artystą na scenie, który z kolei zamiast śpiewać zaczął... recytować. No nic, chyba trzeba się było napić, by to znieść.
Aryanna usiadła przy barze, nieopodal dwóch wiekowych magów. Podczas wspinania się na wysokie krzesło barowe trąciła leżący na ziemi złoty ogon. Zupełnie niechcący.
- Oj, przepraszam.
Zatrzepotała rzęsami w kierunku pyska Denadaretha, lecz szybko się odwróciła do karczmarza, by zamówić sobie szklaneczkę cydru.

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1386
Rejestracja: 2021-06-13
- To nie chodzi o to, że mnie nie chcą - zaprotestował Denadareth nieco zbyt pospiesznie. - Nie jestem absolutnie zainteresowany kobietami dwunogów poza ich walorami odżywczymi... - Łypnał szybko na Bubeusza. - To znaczy tak bym powiedział zanim zrozumiałem, że jedzenie dwunogów jest złe i w ogóle.
Było jasne, że Den nie wypowiada tych słów z przekonaniem. Zamrugał gwałtownie, zaskoczony, gdy rudowłosa bardka dotknęła jego ogona.
- Ach, nie szkodzi - powiedział, odsuwając ogon.
Bardzo, ale to bardzo się starać nie pożerać Aryanny wzrokiem - chociaż to i tak było jedyne, czym mógł ją pożerać, niech no diabli wezmą tego Bubeusza - i nie ślinić się za bardzo. Już Nada mu wbijała kiedyś do głowy, że kobiety nie lubią, jak się w nie wpatruje jakby były kawałkiem mięcha. Jego tłumaczenia, że dla niego przecież są kawałkami mięcha, mięcha tylko czekającego na przyprawienie i upieczenie, bynajmniej jej nie przekonały.
- Recytacje? - powiedział. - No poziom rozrywki w tym przybytku schodzi na psy. Przynajmniej tych śpiewów dało się słuchać... jeśli ktoś lubi takie rzeczy.
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1416
Rejestracja: 2021-06-13
Niespodziewanie rozległo się głośne beknięcie.

Bubeusz zaczerwienił się lekko.
- Yy.. Ups, przepraszam. - Posłał słodziutki uśmiech zgromadzonym. - Zawsze po tych ziołach mi się zbiera. Noo.. to na czym stanęło? Ah, tak, pięknie śpiewa ta Scarlet. I nie tylko to robi pięknie, prawda? Ona to właściwie pięknie wszystko.

Zerkał na nią z ukosa, ciekawy, czy go słyszy.

Awatar użytkownika
Jeled
Posty: 21
Rejestracja: 2022-04-22
- Nie wierzę własnym oczom! Czy to słynny mag Bubeusz?! Mój mistrz w akademii kiedyś mi opowiadał o Twoich niezwykłych dziełach. Czy to prawda, że małym palcem od nogi byłeś w stanie wywołać huragan? Albo że Twoja broda odrasta natychmiast po zgoleniu?
Wyraźnie rozentuzjazmowany (i delikatnie podchmielony) Jeled podszedł do ich stolika.
- nie mógł również pominąć opowieści o strasznym smoku: "Denadareth, postrach północy"! Tak mówił! Przepraszam, nie znam Was wszystkich, ale czy mógłbym się dosiąść?

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1416
Rejestracja: 2021-06-13
- Ah, różne rzeczy ludzie po wsiach gadają... - Bubeusz uśmiechnął się skromnie. - Jak najbardziej, jeszcze jak! - rzekł, odsuwając przybyszowi jedno z wolnych krzeseł. - Zapraszamy do stolika. My też ciebie nie znamy, więc... z przyjemnością poznamy! Przybywasz z daleka, nieprawdaż? Jak cię zwą, przyjacielu?

Widać było, że Bubeusz był szczerze rad z każdej nowej twarzy w mieście i mimo swojej pozycji nie miał nic przeciwko, by nieznajomi, a nawet i imigranci rozmaitych obcych kultur siedzieli z nim przy jednym stole.

Awatar użytkownika
Jeled
Posty: 21
Rejestracja: 2022-04-22
- Je... je... jestem Jeled ef Shalom, ale możecie m... mówić mi Jel. — Wyjąkał, na początku jak zwykle speszony, gdy ktoś mu zadawał pytanie. Po chwili jednak wyraźnie wpadła mu do głowy myśl, która od razu go ośmieliła — Nie przyszedłem tutaj sam!

Wykonał szybki ruch ręką i w przeciągu kilku sekund przez otwarte okno wleciał jastrząb. Gdy przelatywał przez futrynę złożył skrzydła i natychmiast je rozpostarł wyhamowując i wzbudzając niemały podmuch, po czym wylądował na ramieniu Jeleda.
- No, Ebaron, przedstaw się!
Jastrząb znów eksponując swoje skrzydła wydał z siebie radosny skrzek.

Tymczasem karczmarz mrucząc coś pod nosem na nowo zapalał wszystkie pogaszone podmuchem świece.

Awatar użytkownika
Dahlien
Posty: 1080
Rejestracja: 2022-02-26
Navina siedząc przy stole z Denem cicho gwizdnęła z uznaniem. Orczyca nie wydawała się być osobą, której łatwo zaimponować, więc tym bardziej Jeled mógł uznać to za komplement.
- No, no, no. Tak wytrenowany towarzysz to nie lada gratka.
Uniosła kufel z uznaniem i pociągnęła łyk. Szybko straciła jednak zainteresowanie mężczyzną skupiając wzrok na rudowłosej bardce. Ona nie miała problemu z pożeraniem jej wzrokiem. Z resztą nic dziwnego, bo Aryanna była naprawdę uroczą dziewczyną. Drobną, o długich włosach w kolorze zachodzącego słońca i wesołym licu. Jak tylko Ebaron pojawił się w oberży ta zafascynowana wstała ze swojego stołka przy ladzie i podeszła do nich.
-Och...! To sokół? Nie... jastrząb? Cóż za majestatyczny ptak!
Jej zielone oczy błyszczały podekscytowaniem. I zdawać by się mogło, że kobiety całkowicie zapomniały o obecności wielkiego gada, jakim był smok. Bardka uśmiechnęła się promiennie do obecnych przy stole mężczyzn.
- Czy ja również mogę się przysiąść? Z przyjemnością posłucham opowiadanych przez was historii. Może zainspirują mnie do kolejnej pieśni?
Tak mówiła, ale prawda była taka, że po prostu chciała pogłaskać Ebarona i spędzić chwilę czasu z jastrzębiem. Miała słabość do zwierząt.

Awatar użytkownika
Denadareth
Posty: 1386
Rejestracja: 2021-06-13
- Ależ zapraszamy, zapraszamy wszystkich! - zawołał Denadareth, mile połechtany nazwaniem go "Postrachem Północy". - Rytuał Powitania dla was.
Bardzo starał się nie ślinić za bardzo, patrząc na Aryę. Było w niej coś... smakowitego. Ale jeśli wystraszy kolejną osobę, to Bubeusz znowu będzie marudził...
- Cóż cię do nas sprowadza, szanowny Jeledzie? - powiedział. - Bo nie mów, że tylko, mocno przesadzona moim zdaniem, reputacja Bubeusza. Jak na prawdziwego arcymaga zdecydowanie za mało zamienia ludzi w żaby.
Następnie przeniósł spojrzenie na Aryę.
- Jeszcze w tym świecie nie miałem okazji wysłuchać równie biegłego barda, jak pani - powiedział. - Dlatego proszę wybaczyć zawodową ciekawość, ale czy śpiewem również potrafi okiełznać pani magię, jak Trubadurzy... z miejsca, z którego pochodzę? I o czym najbardziej lubi pani pisać pieśni?
Veni, rescripsi, discessi

Awatar użytkownika
Jeled
Posty: 21
Rejestracja: 2022-04-22
Jeled nie ukrywał zadowolenia, że pojawienie się Ebarona wywołało tak pozytywny odbiór. Gdy zobaczył wielkie oczy Aryi, gdy zobaczyła Ebarona, od razu podsunął do niej rękę, na której siedział jastrząb i cichym gestem pokazał, że najbardziej lubi, gdy mizia się go pod dziobem. Dało się zauważyć, że starał się, by sam ptak tego nie dostrzegł. Gdy bardka poszła za jego podpowiedzią, Ebaron z aprobatą zaczął błogo mróżyć oczy. Momentalnie z drapieżnika zmienił się w niegroźnego pupilka.

Nacieszywszy się widokiem tej sceny odpowiedział Smokowi:
- Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że spotkam Bubeusza tak szybko, ale przybyłem tutaj raczej, żeby zacząć wszystko od nowa. Póki co odkrywam, że macie tutaj niezłe piwo - tu uniósł wolną ręką kufel do Naviny - i świetną muzykę!

Awatar użytkownika
Bubeusz
Posty: 1416
Rejestracja: 2021-06-13
- Tylko wtedy, kiedy na to zasługują - odparł Bubeusz na docinek Denadaretha. - Za to smoki z chęcią, o każdej porze - dodał, uśmiechając się złośliwie.

Następnie wrócił spojrzeniem do przybysza.
- Zawsze mnie fascynowały więzi ludzi i zwierząt - stwierdził, przyglądając się jastrzębiowi. - Jak długo... się znacie? - zapytał. - I dlaczego miałbyś zaczynać wszystko od nowa? Stare dobre warto zachować - uśmiechnął się przyjaźnie.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość